Mimo dodatkowych kosztów, właściciele domów obecnie często decydują się na uzdatnianie wody we własnym zakresie. Dlaczego? Ponieważ – nawet w przypadku wody z wodociągu – fakt, że nie zawiera szkodliwych dla zdrowia bakterii i zanieczyszczeń (stan wody stale kontrolują profesjonalne służby wodociągowe), nie oznacza jeszcze, że jest odpowiednio miękka i bez zapachu (często jest dezynfekowana chlorem).
Woda, czerpana z własnego ujęcia na działce, zwykle jest jeszcze gorszej jakości. Nadmierna zawartość wapnia i magnezu powoduje jej twardość i mętność, ponadnormatywna ilość soli żelaza – żółty kolor, a nadwyżka soli manganu – pozostawianie na sanitariatach charakterystycznego czarnego osadu. Na domiar złego, na obszarach bez kanalizacji zagraża jej skażenie bakteriologiczne. Bez profesjonalnego uzdatniania, woda studzienna rzadko nadaje się do użytkowania.
NAJPIERW BADANIE
Analiza wody jest niezbędna do prawidłowego dobrania technologii uzdatniania. Profesjonalne analizy wody wykonują pracownicy stacji sanitarno-epidemiologicznych albo laboratoriów: wydziałów sanitarnych wyższych uczelni lub prywatnych.
Kompleksowa usługa, obejmująca przyjazd osoby pobierającej próbki i badanie składu wody fizykochemiczne (mętność, barwa, zapach, odczyn, żelazo ogólne, mangan, amoniak/jon amonowy, azotany, przewodność i twardość) oraz mikrobiologiczne (np. bakterie grupy coli) kosztuje ok. 350 zł. Samo badanie mikrobiologiczne to ok. 150 zł, a fizykochemiczne – 250 zł.
Lilianna Jampolska
fot. Aquaphor (Waterboss)