Artykuł pochodzi z: Budujemy Dom 5/2017

Izolacja do poprawy

W starych domach, budowanych 20 lat temu i dawniej, mostków cieplnych często jest wiele. To efekt niestaranności wykonawców, ale również braku świadomości po stronie projektantów, inwestorów, kierowników budowy. Po prostu mostkami termicznymi nikt się za bardzo nie przejmował. Po latach nie wszystkie da się całkowicie wyeliminować. Jednak i tak wiele można poprawić. Żeby to zrobić, trzeba wiedzieć skąd się biorą, gdzie występują i na ile kłopotliwe będą poprawki.

Mostki cieplne to miejsca w przegrodach zewnętrznych (ścianach, dachu, podłodze), przez które ucieka szczególnie dużo ciepła. Po prostu tam izolacja termiczna jest słabsza. Straty ciepła i związane z tym wyższe rachunki za ogrzewanie to jednak nie jedyny problem. Często w miejscu mostka, np. na źle ocieplonym nadprożu okna, dochodzi do wykroplenia się wilgoci zawartej w powietrzu, czego dalszą konsekwencją może być zawilgocenie tego miejsca i pojawienie się grzybów. W skrajnych przypadkach dochodzi nawet do takich zjawisk jak zamarzanie wilgoci na styku ścian zewnętrznych z podłogą parteru – bo cokół fundamentowy ocieplono źle. Coś takiego grozi już uszkodzeniami.

 

Osobna sprawa to zwyczajny dyskomfort. Chodzenie po nazbyt zimnej, z powodu braku lub niedostatecznej grubości izolacji, podłodze nie należy do przyjemności, podobnie jak siedzenie przy ścianie lub oknie, od którego „ciągnie” zimnem.

Projekt i wykonanie

Często rozwiązania powodujące powstanie mostków termicznych przyjęto już w projekcie. Dlatego jeżeli go mamy i przystępujemy do termomodernizacji, pokażmy go specjaliście. Dobry fachowiec szybko zorientuje się, które miejsca są potencjalnie najsłabsze pod względem cieplnym i przy remoncie wymagają szczególnej uwagi albo zwiększenia zakresu robót. Niestety, czasem okazuje się, że dany element poprawić bardzo trudno. Typowym przykładem jest izolacja podłogi na gruncie tylko w pasie o szerokości 1 m przy ścianach zewnętrznych.

 

Bliżej środka budynku ocieplenia po prostu nie ma wcale. Takie rozwiązanie dopuszczały dawne normy i podręczniki budowlane. Poprawa wymagałaby skucia całej podłogi. Robi się to praktycznie tylko przy kapitalnym remoncie, albo gdy podłogę i tak trzeba usunąć, żeby odtworzyć izolację przeciwwilgociową.

Jarosław Antkiewicz
fot. Isover

Pozostałe artykuły

Prezentacje firmowe

Poradnik
Cenisz nasze porady? Możesz otrzymywać najnowsze w każdy czwartek!