Boho

Bajecznie kolorowy, pełen fantazji i niezobowiązującego uroku – styl boho wymyka się wszelkim regułom. I na tym polega jego urok. Bo kluczowym pojęciem jest tu wolność, a wnętrzarski savoir-vivre traci obowiązującą moc.

W boho wolno wszystko! Kwiaty połączone z kratą? Owszem. Centki pantery obok falbanek? Jak najbardziej. Jedwabna koronka i grubo tkane “babcine” dywaniki? Ależ oczywiście! Tylko czy tak naprawdę ułatwia to aranżacyjne zadanie? W stylu pozbawionym wyraźnych wytycznych z wyborem musimy borykać się sami, a decyzje podejmujemy opierając się wyłącznie na własnym poczuciu smaku. Dlatego boho nie jest nurtem dla każdego. Lecz jeśli tylko mamy w sobie odrobinę artystycznego zacięcia, warto się z nim zmierzyć; efekty bywają spektakularne, a w dodatku nie wymagają wysokich nakładów finansowych.

 

Żeby zrozumieć istotę boho, należy cofnąć się w czasie i to o ponad sto lat: do drugiej połowy XIX wieku, kiedy to powszechnie zaczęto używać określenia la boheme (z franc. cyganeria) w odniesieniu do paryskiego środowiska młodych artystów – barwnego towarzystwa, które przeplatało tworzenie szampańską zabawą, za nic mając konwenanse i uznawane wówczas za obowiązujące normy estetyczne czy obyczajowe. A skąd skojarzenia z cyganerią? U ich podłoża leży oczywiście barwna malowniczość i swoboda, jaką nacja Romów, przybyła do Europy prawdopodobnie z półwyspu Indochińskiego już w XIV wieku, uosabia w naszych oczach.

fot. Dekoria

Pozostałe artykuły