Działka: grunt ilasty.
Kostka brukowa:
- na podjeździe - najpierw kostka z klinkieru, obecnie z łupka granitowego;
- pod wiatą - kostka z klinkieru.
Decyzja: w nowym domu zbudowałam elewacje z cegły klinkierowej, bo cenię piękny wygląd, długowieczność i trwałość tego materiału oraz brak konserwacji i obsługi. Podobnych cech oczekiwałam od utwardzonej nawierzchni w przedogródku i wokół budynku. Pomyślałam, że tu również najlepiej sprawdzi się klinkier. Pojechałam do składu z klinkierem i starannie dopasowałam kolorystykę kostki do koloru elewacji. Ale później nie wszystko poszło, jak trzeba.
Nawierzchnia z klinkieru - rady i przestrogi:
Na ścianach domu mam cegłę cieniowaną, o oryginalnym śliwkowo-szarym kolorze. Zadałam sobie dużo trudu, żeby dobrać do niego odpowiedni kolor kostki. W składzie na palecie znalazłam wreszcie pasujący i zadowolona zleciłam usługę brukarzom. Akurat wtedy musiałam pójść do szpitala, więc wykonawcy działali sami.
Zobaczyłam ich dzieło po ukończeniu podjazdu o powierzchni 25 m2. Kostka była czerwona i zbyt matowa, nie taka, jaką wybrałam. Kolory się gryzły. Zatrzymałam prace - docelowo bruki miały objąć powierzchnię 120 m2 - i u sprzedawcy złożyłam reklamację, a on wystosował zapytanie do niemieckiej fabryki.
Wkrótce uzyskałam odpowiedź, że producent nie uznaje reklamacji, ponieważ odstępstwo kolorystyczne mieści się w granicach normy. Cóż miałam robić, kiedy zapłaciłam za bruk 15 000 zł i drugie tyle za jego ułożenie? Brukarze dokończyli zlecenie, a ja zostałam z nawierzchnią, którą nie do końca akceptowałam. Owszem, wykonano ją prawidłowo, zgodnie z technologią. W głębokim wykopie znajduje się podbudowa z tłucznia, piasku i piasku z cementem. Równiutka nawierzchnia z minimalną fugą nigdzie się potem nie zapadła, ani nie wypuczyła, nie miała odprysków. Łatwo się ją myło, zamiatało, odśnieżało.
Jednak denerwował mnie dysonans kolorystyczny. Wytrzymałam… 4 lata. Wtedy samodzielnie zdemontowałam większość nawierzchni, klinkier zostawiłam tylko pod wiatą gospodarczą, a resztę odsprzedałam. Kupiłam... szary granit. Jednak nie drogą kostkę, lecz odpady z jej produkcji. Brukarze osadzili elementy na nieco grubszej (25 cm) podbudowie piaskowo-cementowej. Między kamienie wsypali na końcu cement i miał granitowy.
Choć nowa nawierzchnia jest nierówna, dla mnie jest pod każdym względem wspaniała, także kolorystycznym. Nie ubrudziła się nawet po zalaniu olejem silnikowym (pies przegryzł opakowanie) - posypałam plamę preparatem do oleju, resztę zrobiło słońce i deszcz.
Koszty ułożenia nawierzchni z klinkieru i kamienia:
- kostka klinkierowa z ułożeniem 30 000 zł (po demontażu odsprzedano część materiału);
- granit odpadowy z ułożeniem 10 000 zł, w tym kamień 6000 zł (20 t × 30 zł).
Redaktor: Lilianna Jampolska
Zdaniem naszych Czytelników
Gość Marta
13 Jun 2019, 18:08
Dzień dobry. Nawierzchnia jest piękna i oryginalna, a przy tym trwała i niedroga. Mam pytanie, orientacyjnie ile m2 wychodzi z 1 tony takiego granitu. Ja planuję coś takiego na ścieżki łączone z podkładami kolejowymi - czyli jasnoszary z ciemnym brązem.